
Wiem kolorowanki to wspomnienie naszego dzieciństwa, dlaczego więc unikam ich jeśli mam możliwość. Spieszę z wyjaśnieniami.
Jesli cenisz kreatywność to kolorowanki nie są Twoim sprzymierzeńcem. Odbierają dziecku możliwość puszczenia wodzy fantazji. Schemat działania jest zawsze taki sam – Nie myśl tylko wypełniaj równiutko puste pola.
Kolorowanki wysyłają sygnał: tak wyglądać powinien rysunek, a nie jakieś bazgroły. Mogą tym samym odbierać pewność siebie.
„Zależność i podążanie za szablonem stworzoneym przez inną osobę sprawia, że dzieci są znacznie mniej pewne siebie i własnych środkach wyrazu. Oczywistym jest, że nie potrafią narysować krowy tak dobrej, jak ta w kolorowance. ”- Dr Viktor Lowenfeld – Kreatywny i rozwój mentalny
Kolorowanki narzucają schematyczne działanie i myślenie, np. tak powinien wyglądać narysowany kotek, a tak piesek. Dla niektórych dzieci kolorowanki będą flustrujące. Do dziś jak widzę kolorowankę czuję wielką presję by skończyć rysunek, a broń Boże nie wyjść przy tym za linię.
Ktoś pewnie powie, przecież kolorowanki to świetny sposób na ćwieczenie dla małych rączek i koordynacji oko- ręka. Zgodze się z tym, ale zdecydowanie wolę by moje dziecko po prostu sobie rysowało na zwykłej kartce .Ćwiecznie nie będzie gorsze niż ćwiczenie na kolorowace.
Nie oznacza to, że gdy widzę kolorowankę w pobliżu mojego dziecka to chcę ją spalić, albo wrzucić do niszczarki. Zdarza się, że w restauracji czy w jakimś kąciku dla dzieci znajdziemy kolorowankę i zabierzemy się do jej malowania. Po prostu nie korzystamy z nich w domu tylko malujemy to na co mamy ochotę. Chce by moje dziecko rysowało świat tak jak sobie go wyobrazi, niech słoń będzie różowy i mniejszy od mrówki. Chodzi o to by malowanie nie budziło napięcia lub frustracji czy obniżało samoocenę.
To ma być czysta zabawa, a nic nie daje tyle możliwości jak czysta kartka papieru.

foto. kmardahl
Nie zgadzam się. Dziecko samo nie nauczy się rysować. Potrzebny mu schemat, np. domu, słońca, zanim samo podejmie próby ich narysowania. A to umożliwiają mu właśnie obrazki w kolorowankach. Niezastąpiony jest oczywiście rodzic, który również może malucha tego nauczyć.
Ja również nie stosuję kolorowanek. Nie cierpię tych sztywnych ram. Mimo to mój 2,5 latek umie namalować proste figury, chmury, rybki, twarz, a na niej poszczególne elementy.
Ćwiczymy i malujemy razem, nie są nam potrzebne kolorowanki, a nasza wyobraźnia.
Super post,
Kiedy mówiłam innym, że nie korzystamy z kolorowanek patrzono na mnie jak na ufo 🛸